30 sierpnia 2009

Brazylian Party!

W ramach intergacji i zakończenia kursu było party w akademiku. Ha! ale za to jakie party ;)

Byli Brazylijczycy, były brazylijskie drinki i była brazylijska muzyka! Krokom, pląsom i podskokom nie było końca :P Kuchnia była stanowczo za mała ( bo i jak pomieścić ze 20 tańczących osób na 4m^2? ) więc wraz z mega wypasionym sprzętem ( telefon + dwa mini głośniczki ) przenieśliśmy się na parter. Z ławek zrobili bar, umieścili odpowiedni sprzęt i produkty, uprzątnęli zbędne kanapy i wszyscy wskoczyli na dance_floor :D Dangelo niewyczerpanie serwował Caipirinha'e, a Ivan pokazywał jak tańczyć w tych gorrrących rytmach ;) Było kapitalnie do czasu, gdy trzeba było zebrać się do domu. Wszyscy bez zbędnych problemów komunikacyjnych ( bo co to za filozofia wyjść po schodach? ) trafili do swoich łóżek. Jako że, akademiki są na samym końcu miasta, do pierwszego autobusu było jeszcze z 1h... a że nam nie chciało się zbytnio spać, więc jednomyślnie postanowiłyśmy zaczekać.

ALE... :P ładnie uśmiechnęłam się do Eder'a, który z kolei poprosił kierowcę samochodu by i nas podrzucić w bardziej cywilizowane miejsce :D Był ich prawie komplet, więc ciut ciasno się zrobiło gdy i my wsiadłyśmy do samochodu. Specjalnie nadrobili spory kawałek drogi i podrzucili nas niemalże pod drzwi :) Już świtało, gdy kładłam się spać... ahhh co to był za tydzień :)

Na koniec dodam tylko, że Eder, Ivan i Dangelo to Brazylijczycy :) Mam nadzieję, że spotkam się z nimi jeszcze nie jeden raz!

3 komentarze:

małgorzata pisze...

No dajesz, dajesz Oleńko! Cieszę się, że dobrze się bawisz, ale kurcze jakieś zdjęcia cooo? "Brazylijczycy" powiadasz... nosz cholerka, ogranicza mnie wyobrażnia... przekonałaś mnie.. jadę do Ciebie... szykuj.. "coś-tam".. cokolwiek... uwaga!.. zaczynam sie pakować...

Ooooo pisze...

JUPI!! To kiedy mam czekać na lotnisku??
Niestety tym razem nie miałam aparatu i żadnych zdjęć nie mam... Musisz się zadowolić własną wyobraźnią :)

Nika pisze...

Jeden brazylijczyk dla mnie ;]