31 października 2009

@#45tynty%$#^78ij5$Rt&*^%#ghjI&*^$!!!

Oficjalnie pierwszy test vel egzamin mam już za sobą :D Dostałam angielską wersję ;) ( była umowa z naszym nauczycielem, że jeśli dostanę pytania po portugalsku to odpowiedzi napiszę po polsku :D ). Teraz już tylko przepiękna, ciepła i słoneczna sobota przede mną :)

30 października 2009

I jeszcze obiecana Batalha :)

W Leirii, zapomniałam napisać, znaleźliśmy pizzerię :D Ale kurcze jaką :P pizza 50cm kosztowała niespełna 7€ :P jeszcze pan sprzedawca zaproponował nam pizzę z większą ilością dodatków ( bo właśnie zamykali i chciał się jej pozbyć :P ). We troje nie byliśmy w stanie jej zjeść :P

Śniadanie w hostelu? po raz kolejny MNIAM! Kawa zbożowa smakowała jak w domu :) Rano znów wstałam o jakiejś nieludzkiej porze i pomimo że mieliśmy całą godzinę do autobusu to niemalże się spóźniliśmy :D Potem po raz kolejny próbowałam zrobić użytek z mojego portugalskiego, ale niestety kierowca autobusu nie chciał za żadne skarby mnie zrozumieć :P
Opowieść o samej Batalhi nie jest zbyt interesująca, poza tym że pozwiedzaliśmy gotycki klasztor, trochę spacerowalismy, piliśmy herbatkę i inne takie turystyczne powinności ;)

Napisy na grobowcu, kute w kamieniu... OMG!

Krużganki... ktoś się naprawdę bardzo napracował tworząc górne łuki...

Fontanna i więcej misternych łuków :D

Po zrobieniu 50 ujęć tego samego, udało mi się wybrać JEDNO! :P

Bez zdjęć B&W się oczywiście nie obyło :D



 Akcent polski!

 Drugie krużganki :) Starałam się wybrać po raz kolejny najbardziej reprezentacyjne zdjęcie :D

 Szkoda, że szyba nie była za czysta.

 Jak już pooglądałam od środka, to przyszła kolej na rundkę dookoła.

 I jeszcze w Leirii wypożyczyliśmy rowery.

 Zameczek po zachodzie słońca.

 I trochę szaleństwa przy fontannie :)

 To by było na tyle :) Pozdrawiam i przesyłam buziaczki dla dziobaczków :*

28 października 2009

omg!

26 października - ważna data :P Odebrałam legitymacje :D poza imieniem, nazwiskiem, nazwą kursu, zdjęciem i pieczątką niczego więcej tam nie ma :P Nie wiem jak oni przeżyją takie tempo, bo już następnego dnia dostałam maila z informacja, że kurs portugalskiego rozpocznie się niebawem :P No po prostu szaleją!

Wczoraj minęły 3 miesiące. Trochę zbyt szybko.

Leiria i Batalha

Najwyższa pora opowiedzieć o weekendzie :) Jako, że w piątek został odwołany wykład z przetwarzania obrazów to już od czwartku o 11 mieliśmy wolne ;] Decyzja gdzie i jak pojedziemy znieniła się kilkakrotnie, ale w końcu palcem po mapie wybrałam Leirie. W pierwotnej wersji mieliśmy jechać pociągiem, 4h z 3ma przesiadkami :D Ale...! ( musi być jakieś ale :P ) Ale gdy byliśmy już przy kasie, jakiś facecik ( również 'podróżny' ) zagadał do nas, że jest lepsze połączenie Lisbona-Leiria :D Z dworca autobusowego jeździ bezpośredni autobus :) I tak oto po kolejnych badaniach odkrywkowych w Lizbonie ( autbous 54 Entre Campos - Sete Rios ) weszliśmy w posiadanie biletów ( przy okazji oczywiście znajdując całkowicie okrężną drogą terminal autobusowy :D ).
Chyba po raz pierwszy wstałam tak wcześnie :P o 6.30 niczym zombie próbowałam znaleźć drogę do łazienki :D W Leiri byliśmy tak koło 10.30 wliczając w to 15min opóźnienie i jakieś przystanki nie wiadomo gdzie :D Natalia ma dobry przewodnik ;] Była w nim mapa naszego miasteczka, więc bez trudu znaleźliśmy informacje turystyczną a tam już mogliśmy zapytać o hostel, w którym chcieliśy się zatrzymać :) Spędziliśmy sporo czasu w recepcji w celu dokonania rezerwacji, zostawiliśmy nasze plecaczki w depozycie i nieobciążeni zbędnym balastem przyszła kolej na wyprawę do zamku ;] ale to już opowiem w innej postaci:


Przez środek miasteczka płynie rzeka i jeszcze do tego mają ścieżkę rowerową wzdłuż brzegów! :D

Coś jak główny skwer, czy rynek czy coś takiego :D

To już jak się wspinaliśmy w górę :D Po lewej Se Catedral.

I co z tego, że to już koniec października! Tu wiele krzaczków i roślin jeszcze kwitnie :)

Tu chyba widok na stare miasto ;]

A u szczytu cel naszej wspinaczki.

Gosiu, dla Ciebie zamieszczam schody :D One dalej mnie "prześladują" ;)

Parę zdjęć z zameczku, nie bedę się rozwodzić nad każdym :P











Mżyło, a my sie wspieliśmy na inny pagórek :]

 Przeczekaliśmy "najgorsze" i zaczęło się rozpogadzać :) Nawet słoneczko wyjrzało!
 
KASZTANY!! Jeszcze gorące! Mniaaaaaaaaaaam...



Tylko tak prowokacyjnie :P Nie zamierzałam zrywać żadnej pomarańczy :D

 Po całym dniu dopiero o 18 mogliśmy zająć nasz pokój. Widok z okna był niczego sobie ;]

O Batalha'i napiszę później :)


21 października 2009

weno przyjdź!

1. Legitymacji jak nie było tak nie ma :D Gdyby jeszcze była mi do czegoś potrzebna, ale nie ;) Więc tak tylko dla zasady nawiedzam babeczkę w GRI żeby nie zapomniała jak wyglądam :D
2. Kolejna pyszna herbata w herbaciarni na London Square :)
3. Śliczną bluzeczkę znalazłam przechadzając się po sklepach, ale niestety jej nie kupiłam...
4. Nowe kolczyki wiszą i czekają na okazje...
5. Niedzielna sesja zdjęciowa ocztwiście B&W w okolicy Oriente :)
6. Ulewa, która nie dość że mnie obudziła dzisiaj rano, to jeszcze wzgmogła na sile gdy musiałam wyjść z domu!
7. Nieoczekiwana niespodzianka wczoraj w nocy ^^
8. Kilka lekcji portugalskiego z native speaker'em :D
9. Uzupełniłam dekoracje na ścianie :)
10. Szalone pomysły na święta c.d.
11. Warzywa z serem i makaronem/ryżem wciąż na topie ;]
12. Robię projekt w Matlabie z doktorantką informatyki XD
13. tu powinno być pewnie coś jeszcze,a le to potem

16 października 2009

68665

Wczoraj nareszcie łaskawie przyznali nam numer studenta! Ale, żeby za dobrze się nam powodziło to legitymacji wciąż nie ma :P Widać przyklejanie zdjęcia jest bardziej skomplikowaną procedurą niż mi się na pierwszy rzut oka wydawało :D

15 października 2009

Latający Potwór João Naleśnik!

Lodówka świeci pustkami ( bo nie chciało mi się pójść do sklepu ;P ) ...
Była północ, wszystko już pozamykane :P Heh...
Może naleśniczka? x]
Czyli po raz kolejny dokumentacja w postaci zdjęć :D Im mniej tekstu tym lepiej, czyż nie? :P

 Miejsce pracy x]

 Jeszcze nigdy nie używałam blender'a ( btw. http://www.blender.org/ ;) ) do robienia naleśników :D

 To nie photoshop :P One naprawdę tak ślicznie latały :D

 Mina mówi sama za siebie :P

 Kuszenie Federiki :D Nie chciała się skusić, ale w końcu wygrałam :D

 prawie jak ciasteczkowe potwory :D

Natalia była po drugiej stronie lustra :D uchwyciła najważniejszy moment! latajacy naleśnik to jej sprawka :P Nie dość, że jak już mówiłam, ma oko do czarno-białych zdjęć to jeszcze się teraz okazuje, że mogłaby zostać fotoreporterem! :D

14 października 2009

30 stopni w cieniu.

Naprawdę w Brzoskwini sypie śnieg?? DZISIAJ?? Chciałabym to zobaczyć...








Z wczorajszego spaceru :) To nawet nie wygląda jak jesień! Było z 30 stopni jeśli nie więcej i w najbliższych dniach ma być podobnie. Eh...

12 października 2009

HARDCORE!

Byłam u fryzjera ;)
W salonie fryzierskim nie mówili po angielsku :D
Ale bez obaw, wciąż mam włosy na głowie! :P





Pati, Gosiu: oto po jednym zdjęciu dla Was :* i jedno ekstra ;)

Urodzinowe przyjęcie - niespodzianka

12 października - urodziny naszej współlokatorki Marii Eleny! :D To się nazywa niespodzianka!

 Od lewej: Federica, Natalia, Cinzia, Rodolfo, Nicole, Maria Elena, Samuela, Chiara, Tiziano, Beatrice, Carmela, Thiago, Arianna i ja po drugiej stronie kamery!

Ale zanim zrobiliśmy niespodziankę, potrzebne były małe przygotowania:


 Nasze życzenia :) Do tej pory nie wiem co one tam napisały ;)

 Nasza wersja "sto lat" :D Krótka coprawda, ale po uprzednim przećwiczeniu poszło nam całkiem nieźle :D

 iiiiiiiiiiiiiii? :> Jest tam kto???

Niespodzianka!! Eh... Uściskom i buziakom nie było końca :D

 Naprawdę lubię włoskie jedzenie :]

 A ta zapiekanka ze szpinakiem ( szic! ) była cudowna!

 I jeszcze toast na cześć solenizantki! ( ten kubek u góry to mój ;) )

O rany... a jutro musze wstać na laboratoria... brrr! ;)