17 grudnia 2009

latające łóżko

O 1.37 łóżko mi zaczęło falować, płynąć czy jakkolwiek to nazwać :P podłoga i ściany się zatrzęsły i nie mogę obarczyć winą ani sąsiadów ani robót za oknem ani restauracji pod nami :P

Czyli mieliśmy tu małe trzęsienie ziemi, którego epicentrum było w zachodnim giblartarze.Tylko (aż) 265km :P

Przeżyłyśmy... x]

Poza tym, to na IST ciągle wiszą pomarańcze na zielonych drzewach :P

2 komentarze:

małgorzata pisze...

Ola... "smol" te pomarańcze i wracaj do domu... UCIEEEEEKAAAAAJ!!!... albo nie!!! Przyzwyczaj się do tego, że ziema drży... teraz często tak będzie! A u nas pachnie już Świętami wiesz?... Jest śnieg i mróz... Dzisiaj o 21.00 minus 16 st,C. brrrrr!!!!!

epij pisze...

GibRaLtarze, na litość boską!