8 września 2009

przeprowadzka

Nie żeby mi było źle w pierwszym mieszkaniu, ale naprawdę zaczynam doceniać brak właściela w pokoju obok :P O 19 mogłyśmy się wprowadzić do 'nowego' mieszkania, ponieważ o tej porze mniej więcej wracali z pracy pozostali mieszkańcy: Tomek i Janek :) Wielkie dzięki dla nich za bardzo miłe powitanie! 

Nie wzięłyśmy taksówki, bo chyba nie byłybyśmy w stanie się zapakować na jeden raz :P Więc zrobiłyśmy dwa kursy, przejażdzka autobusem z bagażami była dość męcząca. Na szczęście godzina była już późna i mało osób korzystało z komunikacji miejskiej :D koło 22 miałyśmy już wszystkie tobołki ze sobą, zawalone łóżka i nie pozostawało nic innego jak odnaleźć się w nowej rzeczywistości. 

Pokój jest mały, naprawdę mały... Ledwo mieści się szafa i dwa łóżka oraz mały stolik. Ogólnie nie ma miejsca na nic :/ Mamy mieć półki na ścianach, może wtedy będzie trochę lepiej i zarazem bardziej przytulnie, bo jak na razie to tak łyso dosyć :D Przynajmniej moje roślinki wprowadzają trochę życia :) 

W pierwotym planie miała z nami mieszkać jedna włoszka, ale najnowsza wersja jest taka, że będą dwie :) Cztery osoby to więcej jak trzy, może się nie pozabijamy o łazienkę rano ( czasem jest naprawdę ciężko... zwłaszcza gdy ktoś wpadnie na genialny pomysł żeby brać rano prysznic gdy pozostali chcą skorzystać z łazienki. Ale cóż poradzić, ludzie i parapety :P ). W kuchni dwie osoby to już naprawdę tłok ;) przynajmniej łazienka jest normalnych rozmiarów ;) Klatka schodowa przyprawia o zawrót głowy, światło nie działa i można się nabawić klaustrofobii ;P Otwieranie drzwi po omacku, które nie chcą współpracować to naprawdę cenne doświadczenie :D Pomijając 'kilka drobnych' minusów jest naprawdę całkiem nieźle. Stacja metra (która ma chyba najlepsze połączenie z wszyskimi liniami ) oddalona o jakieś 100m, 2 supermarkety dosłownie po drugiej stronie drogi :P Jest w czym wybierać :D jakieś dwa centra handlowe za rogiem i uniwersytet na drugim skrzyżowaniu. W skrócie - żyć nie umierać ! Zdjęcia też dodam później :) Buziaki dla czytelników *:

to zostawiłyśmy na rzecz 'nowego' mieskania.

4 komentarze:

małgorzata pisze...

No! to czuj się jak w domu, choć to trudne będzie jednak, ale znając Twoje podejście do spraw niektórych "DASZ RADĘ BABO!"... Ode mnie masz moc uścisków, buziaczków i innych przyjemnych atrakcji... Pani wybiera, Pani Olu! "tuliiimyyyy"

Ooooo pisze...

dziękuje :)

Nika pisze...

Nie chcę nic mówić, ale gdyby nie ja, to tego pierwszego by nie było...

małgorzata pisze...

Noooo!! siostra się przydaje.. zwłaszcza TAKA siostra!