Po paru tygodniach bez znaku życia, powracam do pisania ;P W sumie to mam kilka ( z 10 :P ) nieopublikowanych postów i zdjęć ( może kiedyś je opublikuję :P ), ale to jeszcze zobaczę :)
Dzieje się mniej niż na początku, "normalne" życie studenckie toczy się swoim rytmem: jakieś zajęcia, jakieś projekty... pogoda się powoli psuje :P zaczęło częściej padać nocą, a czasem nawet w dzień. Ponarzekać mogę tylko na zimno panujące w naszym mieszkaniu. Niby aż zimno nie jest, ale jak mam siedzieć w domu gdzie jest temperatura taka jak na zewnątrz to przestaje być ciekawie :D
Paczuszka z domu już trzeci tydzień jest w drodze i wciąż nie dotarła...
Epi przyjeżdża już za 27 dni! A w Polsce będziemy za 66 ;] Jak ten czas ucieka. Jeśli chodzi o więcej liczb to pare dni temu minęły 4 miesiące jak nas nie ma :P i za dwa dni będę w Madrycie :D
Z innych niusów: idę na kurs języka tureckiego ;]
Jak zawsze pozdrawiam gorąco wszystkie kochane dziobaczki :*
2 komentarze:
No nareszcieeeee!!! a jeśli chodzi o liczby... to wszystkiego NAJ, NAJ, NAJ.... z okazji... dopełnienia pewnej liczby....!!
Pozdrawiam! No i miłych wrażeń z pobytu w Madrycie!
sto lat sto lat :* dla kochanej bestyjki ;) pozdrawiam serdecznie :)
Prześlij komentarz