Czwartek, 4 nad ranem.
Bip biip biiiiiiiiiiip... kto ustawił budzik na tą nieludzką godzine??? :D
No dobra, nie będę przynudzać. Jak zawsze trochę zdjęć:
W tym miejscu muszę trochę wyjaśnić :D Otóż w Madrycie z lotniska odebrał nas przyjaciel mojego taty Jarek :D nie dość, że pomógł nam wydostać się z lotniska to jeszcze zaproponował, żebyśmy zostali u niego w domu! Więc tutaj kupiliśmy specjalne bilety lotnisko-Madryt.
Nie powiem, śmieszne bileciki mają :D i do tego jeszcze ten różowy ;)
Ledwo wyszliśmy z stacji metra, a tu jak gdyby nigdy nic kwiatki sobie rosną!?! Nie żeby grudzień był czy co. Jako ogrodnik amator nie mogło to umknąć to mojej uwadze ani tym bardziej zachwytom i komentarzom :D
To z serii "ale to już było" z tym, że tym razem mamy jednego królika :D
Tu z kolei wdzięczę się do zdjęcia. Ważny na tym obrazku jest targ po prawej stronie który wpadł mi w oko.
Trochę jak turyści, ale nie do końca. Przechodzimy OBOK zabytków zamiast je zwiedzać ;P Akurat znaleźliśmy ładny pagórek z widokiem na jakąś katedrę. Zimno było, ale za to bezchmurne niebo i słoneczko :)
Spacer wzdłuż parku ciąg dalszy.
Jak już wspomniałam, przechodziliśmy obok zabytków. Więc tu można zobaczyć Palacio Real XD Może następnym razem...
Z tyłu po lewej jest egipska świątynia, jedyna rzecz którą zwiedziliśmy :D Ah jak tam cieplutko było ;]
Część ichniejszej architektury i ciekawa perspektywa :)
Motyw cienia z królikiem już był, więc teraz jest kiciuś!
FatCat.agh.edu.pl :D:D:D
Wspinamy się starej części miasta. A daleko jeszcze?!?
Nasz sposób zwiedzania ciąg dalszy ;P Pamiętam, że zzzzzziiimmmno było...
Chyba nie zaliczyłabym zajęć z kadrowania...
Moja pamiątka z Madrytu :P
Ten zielony budynek był genialny!
Tato, bo się kura na mnie patrzy!
Ktoś wie jak się pisze
Pani na włościach :P
Czy wy widzicie to przerażenie w moich oczach?
10... 9... 8... 7... to coś się na mnie patrzy!
Prawda, że świetnie by mi pasował taki szaliczek do zielonego? :P
Po mrożących krew w żyłach przeżyciach wracamy do domu :D Jarek po prawej, a Ola po lewej :] Niesamowite 4 dni w Madrycie! Dzięki wielkie za wszystko :)
Tu parę zdjęć z mojego aparatu. Wszyscy w komplecie :D Na pierwszym planie fibi, a w oddali od lewej: Rodolfo, Jarek, Iga z wężem, Iwona i ja :D
Jemu też się spodobał pomysł z nowym szaliczkiem :D
Jakiś punkt widokowy :)
Trochę się nie popisałam z opisami ani tym bardziej ze zdjęciami. Tylko 4 ostatnie są moje... Ciąg dalszy sprawozdania dodam później. Buziaki :)
2 komentarze:
O! Widzę stosowanie niedozwolonych zdjęcia!
Ale wszystko co moje do Ciebie, moja ukochana.
Nooooo... po takim komentarzu, nie odważę się napisać nic więcej... Buziaczki!
Prześlij komentarz