Jak na prawdziwego turystę przystało, zaliczyłam "najsmaczniejszy" zaułek stolicy. W planie każdej szanującej się wycieczki powinno się znaleźć:
- zjedzenie ciasteczka o pastel de Belem w najsłynniejszej cukierni - zaliczone.
Czyli idąc za tłumem i ogromnymi kolejkami miałam okazję spróbować tych dziwnych wypieków, których rzekomo dziennie sprzedaje się 30 tyś! Tłok i hałas odebrały temu miejscu urok. Niestety nie mogę powiedzieć, że jakoś szczególnie zasmakowały mi te ciasteczka. Jednak gwóźdź programu zaliczony.
- zwiedzanie klasztoru znanego jako Mosteiro dos Jeronimos - zaliczone.
Jako szanująca się turystka wraz z grupą erasmusów i panią przewodnik nie mogliśmy nie zwiedzić tego miejsca! Przyznaję, że styl manueliński robi wrażenie. Krużganki są niesamowite, jednak po ich renowacji wydają mi się odrobinę sztuczne. Co jednak w żadnym stopniu nie umniejsza faktu, że są niezwykłe :) Zaliczone, ale muszę tu wrócić przynajmniej jeszcze raz!
- wiatr we włosach i pomnik odkryć geograficznych - zaliczone.
- Urocze Torre de Belem - na wpół zaliczone.
Niestety stanie w kolejce nie jest moim szczytem marzeń, więc do Torre de Belem jeszcze wrócę, gdy będzie mniej zatłoczone. Piękna pogoda, spacer przy brzegu, lekki wiatr znad oceanu i niczego sobie widoki :) Czyli idealny sposób aby spędzić miłe popołudnie i wrócić z bólem głowy do domu :D Jednym słowem obowiązkowe atrakcje w sezonie turystycznym mam już za sobą ;]
3 komentarze:
łojeeej kobieto! zaliczasz i zaliczasz, a my tu tęsknimy! Ty lepiej planuj, co warto nam pokazać w razie gdyby...! A tak w ogóle to spróbuj kiedyś zwiadzając pomyśleć np. "o! tutaj podobałoby się M.", "... a tutaj chciałabym być teraz z ...", "a to zachwyciłoby pewnie ..." Spróbuj! niezła jazda...
Nie bój żaby, Żabciu! Co wam pokazać gdy przyjedziecie planuję na bierząco! Tylko czekam aż się pojawicie :*
Nie znasz dnia, ani godziny....
My też nie!... ale....?
Prześlij komentarz