Szczęśliwego nowego roku, białych króliczków i kolorowych jajeczek :P A... i temperatury takiej jak w Lizbonie ;] Tego wszystkiego życzę Wam moje dziobaczki ^^
Dzisiaj oprócz tego że spaliśmy tradycyjnie "do południa", to popełzliśmy na "mały" spacer po mieście part 2. Z Saldanha'ni nie wiadomo gdzie, aż wyszliśmy przy Independente. Potem trochę pobłądziliśmy i na koniec znaleźliśmy mirador na który polowałam od pół roku :D Później już tylko wracaliśmy do domu zachaczając o dwa kolejne punkty widokowe ( które niestety nie prezentują się tak okazale w zimową pogodę ).
A na obiad placki ziemniaczane i sosik serowy! Mniami ^^
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz