Dwa miesiące już za nami, nie wiem czy minęły szybko czy normalnie :P Były pełne różnych wydarzeń :D Przedwczoraj np. były łazanki! Mniam :) Byliśmy też w kinie ( poznałam jeszcze więcej włoszek :D ), film w moim odczuciu był beznadziejny ( "Bękarty wojny" ). Brrr...
Ostatnie 11 dni były bez ciepłej wody i nie wiem jak długo jeszcze będziemy czekać na ekipe specjalistów. Jakby nie było, jesteśmy w Portugali zatem nie powinno mnie to w ogóle dziwić. Oczywiście legitymacji studenckich dalej nie mamy... ;) Nie wiem czy przyklejenie zdjęcia do papierowego kartonika, wpisanie imienia i nazwiska + nadanie numerka musi zajmować tyle czasu? Jeśli policzyć, to miesiąc minął przedwczoraj! W sumie można przeżyć bez legitymacji studenckiej, ale co to za życie? :>
Plan zajęć też już znam :P Niemalże znam go na pamięć!
Sztuczna inteligencja z wykładu na wykład jest coraz ciekawsza ( pominę fakt, że jak do tej pory zasadniczo tylko powtarzam informacje ;) Teoria grafów i algorytmy przeszukiwania mogą się jednak na coś przydać :D ). Przetwarzanie obrazów wciąż jest nudne... I bynajmniej nie dlatego, że projekt mamy zrobić w matlabie! Może matlab nie jest taki zły? :> O algorytmach i optymalizacji trudno mi jest coś powiedzieć bo jak do tej pory byłam tylko na jednym spotkaniu z profesorem ( w 2h zrobił ze mną i z Natalią 4 wykłady :D ) i na 2 klasach ćwiczeniowych... ( na ostatnich zajęciach usnęłam po ok 20minutach :P To była straszna lekcja... )
Poza tym wciąż czekamy na obiecane półki na ścianie ( czas oczekiwania zbliżony do legitymacji ). Najgorzej jest w supermarkecie gdy ekspedientka z premedytacją wszystko przedłuża... Nie pozostaje nic innego jak uzbroić się w anielską cierpliwość i czekać... Chociaż gdy byliśmy w Tavirze, zamówiłyśmy kawę u kelnera. Kelner zachowywał się jakby przyjął zamówienie i poszedł w strone baru. Po dajmy na to 30minutach ( kiedy zdąrzył obsłużyć pozostałe stoliki tylko nie nas ) musieliśmy iść ( mieliśmy autobus do innego miejsca ). Jak wstawaliśmy kelner pojawił się w mgnieniu oka, ale tylko po to żeby się dowiedzieć że kawy już nie chcemy :P
Nie wiem co to za mina, ale w tle jest główny budynek IST ;)
ŁAZANKI!! albo raczej pozostałość :P
A to był nasz hiszpański obiad :D Od prawej: Marta ( to jej zawdzięczamy hiszpański akcent! ), Federica, Natalia, Rodolfo, Samuela, Paulino, Maria Elena i ja ;]
Z kolei wczoraj wieczorem spędziłam ponad 4h rozmawiając przez Skype! Było międzynarodowo i rozmawiałam zarówno po polsku jak i po angielsku i portugalsku! Pod koniec byłam już wykończona, choćby dlatego że próba zrozumienia portugalskiego pobiera duże zasoby mojej energi :P
Straszny misz masz w tym poście x] No nic :P Na koniec pozdrawiam szczególnie Ravs'a ( vel Raffs'a ) z wciąż słonecznej Portugali! Było mi naprawdę miło wczoraj, że zadzwoniłeś do mnie :)
5 komentarzy:
Nested post that brings me energy. Even being here, I feel really amazed with the way you tell the story!
Waiting for more :)
but unfortunately, translation is usually poor so you miss some of details. But still its nice what you're saing!
Mina pt "zapomniałam kupić nice torebki".
Ołłł yeeee!!!
Laura po obejrzeniu zdjęcia "z miną" : Oooo! znowu Ola, dlaczego Ona się martwi, przecież Ją kochamy no nie? Prawda Mamusiu? A może się zgubiła i nie wie jak nas znależć? Zadzwoń do niej, ja Jej powiem gdzie ma iść! A może szuka Weroniki? Gdzie jest Weronika? Jedżmy do nich!......
Prześlij komentarz