20 lipca 2009

urodzinowo-pożegnalne PEACHPARTY

Jedna z głównych myśli jakie mi się nasuwa to: JUŻ PO! Relacja trochę opóźniona ( bo już poza granicami kraju ;) ), ale jakoś mnie tak naszło.

Żadni szamani, buddyści ani parlamentarzyści nie wyprosili ładnej pogody, więc musiało lać.  Jednak udało się rozpalić grila ( Żwirek z Muchomorem wzięli to sobie jako punkt honoru, by w niesprzyjających warunkach wzniecić iskry ;) ).  Bez kompromitujących zdjęć na szczęście się nie obyło:

Podsumuwując: Goście byli ( w składzie 43 osoby ), balony były, nieładna pogoda była, gorące głazy udające grill były ( moim skromnym zdaniem pomysł jest genialny), obciachowe kreacje były, tort był, beczka piwa która okazała się niewypałem była, inne atrakcje aby ludzie się zanudzili były. Jedynie czegoś nie uswiadczyliśmy to zniszczeń O_o ( oprócz klamki i 'małego' guza na głowie niki... )

3 komentarze:

Nika pisze...

Żadnych zniszczeń ??????!!!?? A moje podbite oko i urwana klamka to co ?

Anonimowy pisze...

Weroniczko!...to nie są zniszczenia... to odwracalne, acz nieuniknione "wypadki przy pracy" klamkę się kupi(albo nie)a podbite oko...? To tylko sugestia jak powinnaś wykonać makijaż drugiego oka... jedno już "załatwione"... i to każdego dnia inny... bardziej tęczowy... śliczny... "seksi"...ble ble ble!

Ooooo pisze...

No dobra, fakt klamka została uszkodzona. Ale Twoje oko nie zaliczyłabym do zniszczeń! :P Raczej do urazów na duszy i ciele, które wynikły z oddziaływania siły ciężkości :P